Powędrowała do koleżanki z pracy jako wymianka.... ona dostała poduchę, a ja (a właściwie mąż) gitarę, której ona nie używała.
Wykonana ze 100% bawełny. Tym razem kupiłam gotowy wsad do poduszek ze zwykłego lenistwa i oszczędności czasu ;)
Zdradzę Wam, że w planach jest kolejna poducha, tym razem nie patchworkowa, a milusia polarowa z pewnym skrzatem.... To zamówienie specjalne dla pewnego dzielnego malucha.... :)
szczególik :) |
Staś musiał przetestować zanim poducha trafiła do nowej właścicielki :) |
pozdrawiam
Marta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz